No ale obżarstwo to w trakcie świąt, a wcześniej ... przygotowania. W tym roku byłam "zmuszona" sama zrobić ozdoby. W ubiegłym roku mój kot uznał, że czas wymienić słomkowe ozdóbki więc w woreczku, w którym je trzymałam zrobił sobie kuwetę. Przyznam się, że tamtego dnia zamknęłam mu drzwi od łazienki, w którym stoi jego toaleta :/ Więc to trochę moja wina, ale widocznie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. To znaczy mogłam je oczywiście kupić, ale ... chciałam zrobić coś sama. Więc odpaliłam mój ulubiony kanał yoytube, znalazłam ciekawe wzory gwiazdek i bombek, kupiłam biały kordonek i ... zaczęłam dziergać. Nie mogłam doczekać się uwieńczenia mojego dzieła. Gwiazdki były już gotowe, brakowało choinki. Czekałam i czekałam, aż w końcu się doczekałam. Oto ona:
No tak, zdjęcie nie oddaje uroku naszego drzewka :/ Ale przyznam się, że strasznie mi się podoba i musiałam się nią pochwalić. Chyba jeszcze nigdy tak bardzo nie podobała mi się nasza choinka. Może właśnie dlatego, że sama robiłam ozdoby. Satysfakcja gwarantowana ;) Poniżej kilka zdjęć gwiazdek. Tak jak wspominałam wyżej - szablony brałam z internetu. Jeszcze trochę wody upłynie zanim sama zacznę sama coś komponować.
Wszystkie gwiazdki wykonałam białym kordonkiem MAXI. Niektóre gwizdki dodatkowo ozdobiłam wplatając złoty kordonek. Gwizdki usztywniłam w cukrze.
Słodziutkie gwizdki moje koty, a zwłaszcza rozrabiara Mała, często porywają z choinki ;)
Zrobiłam też kilka bombek. Je również usztywniłam cukrem wcześniej wkładając do środka balon, który napompowany nadał kształt ozdóbce. Na początku myślałam, że te mniejsze będą ładniejsze, ale w rzeczywistości - duże bombki wyglądają o niebo lepiej na choince. Są wyraziste i takie ... konkretne ;) Tyle, że nie można przesadzić z ich ilością. Nasza choinka ma jakieś 1,8m wysokości, zrobiłam tylko 7 bombek i jest w sam raz.
Pozdrawiam Was serdecznie i czekam na komentarze :)