piątek, 30 stycznia 2015

Króliczka Fanny


Dlaczego króliczki są takie słodkie i nie można im się oprzeć?

Hania jest jeszcze w moim brzuchu, chciałam przygotować dla niej coś wyjątkowego. Szydełkowe króliczki ujęły mnie, kiedy zajrzałam na blog: mamagness.blogspot.com.  Oczywiście -nie miałam wzoru.
Ale tym razem po prostu narysowałam króliczka na papierze. Najważniejsze były proporcje. Wiedziałam, że główka jest większa od brzuszka. Rączki są małe i krótkie, a nóżki mają wielkie stopy. I to było wszystko. Zabrałam się do pracy a efekty ... sami zobaczcie :)

Poznajcie proszę Fanny


Główka i brzuszek są okrągłe jak piłeczka. Najpierw zrobiłam główkę, na brzuszek przyjęłam po prostu mniej oczek, natomiast zasada dodawania i zdejmowanie oczek pozostała taka sama.Potem zrobiłam rączki, a na końcu nóżki. Zostały jeszcze uszka. trochę się obawiałam takiego kształtu, ale poszło dość sprawnie. Nie uwierzycie - nic nie musiałam pruć :) Byłam z siebie bardzo dumna. Teraz trzeba było wszystko pozszywać i doszyć materiałowe wstawki.








Na materiałowe wstawki poświęciłam ... moją pidżamę :) Pisałam już o tym, że nie lubię szyć, prawda? Musiałam się przemóc, bo bez tego ani rusz.Szyłam igłą do wełny i akrylową bardzo cienką włóczką. Kupiłam tę włóczkę, żeby zrobić sobie bransoletkę z koralików - może ... kiedyś :) Na razie szydełkuję wyłącznie zabawki - zupełnie mnie pochłonęły.




 Uszy i nóżki zakończone. Trzeba zszyć zajączka. Doszyłam nóżki i łapki. Wyszło idealnie. 


Nadanie tożsamości króliczkowi zostawiłam sobie na koniec - to najprzyjemniejsza część pracy :)  Najpierw zrobiłam oczy. Potem je przyszyłam i wyszyłam nosek. Wyszedł krzywo i musiałam poprawić. Na koniec doszyłam uszy i głowa była gotowa do zszycia z tułowiem. Ani głowa, ani brzuszek nie są zupełnie zakończone, tzn mają "dziury". Tak samo łapki i nóżki - znacznie ułatwia to zszycie elementów. Akurat ten projekt na to pozwala ...
Zrobiłam kolorowego kwiatka i późną nocą, kiedy już myślałam, że skończyłam pracę -  przypomniało mi się, że króliczek powinien mieć jeszcze ogonek. Choć nie widać go na zdjęciach - zapewniam, że jest :) zielony :).


 Moje błędy:
- uszka - materiałowa wstawka powinna kończyć się nieco wyżej - ja zrobiłam ją do samego końca ucha przez co przyszycie uszu do główki nie jest idealne

Co zrobiłam lepiej:
- przede wszystkim - zaplanowałam pracę wykonując rysunek. Nie wiedziałam jak bardzo może mi to pomóc. 
- szydełkując skrupulatnie zapisywałam każde oczko - mam wzór na kolejnego króliczka; praca pójdzie znacznie szybciej
- złapałam metodę przyszywania elementów

Co myślicie o Fanny? Czy waszym zdaniem jest słodka? 


Pozdrawiam

Edyta 


Jak Fanny znalazła wiosnę.

- Mamusiu, czy ona dzisiaj przyjdzie? - Fanny niecierpliwie kręciła się na krzesełku jedząc pyszną owsiankę z marchewki na śniadanie. 
- Zobaczymy - zagadkowo odpowiedziała mama.
Słoneczko dawno już wstało i trochę nieśmiało przebijało się przez chmury. Wiał wiatr i na dworze wcale nie było przyjemnie. Ale to właśnie dziś miała przyjść wiosna. Króliczka bardzo chciała ją już zobaczyć. Podobno miała śliczną zieloną sukienkę i długie włosy i była piękna. Fanny namalowała już chyba z tuzin obrazków o wiośnie i bardzo chciała zobaczyć, czy miała rację rysując ją w takiej postaci.
- Mamusiu, już się najadłam, nie mogę więcej - Fanny odsunęła niemal pełną miseczkę
- Ależ kochanie, prawie nic nie zjadłaś, a to twoje ulubione danie. Jesteś chora? - zatroskana mama przyłożyła rękę do czoła córeczki - Czoło masz rozpalone, a oczka świecą ci się jak dwa węgielki.
- Nie mamusiu, nic mi nie jest. Po prostu chciałabym, żeby ona już tu była. Tak bardzo chcę ją zobaczyć.
- Ale kto?
- No jak to kto - zniecierpliwiła się Fanny - Wiosna!
Mała króliczka w podskokach wybiegła z kuchni. Chwyciła czapkę i szalik, założyła buciki i płaszczyk i już jej nie było.
- A owsianka - krzyknęła za nią mama, ale Fanny już tego nie słyszała. Wyruszyła na poszukiwanie wiosny.
Las był cichy, i chociaż wiał wiatr - nie było słychać szumu liści.Wszystko jakby zamarło. Nawet ptaki przerwały swoje trele - niebo było puste. Króliczka szła wąską ścieżką rozglądając się na wszystkie strony. Ale nigdzie nie widziała wiosny. Weszła na polankę. Wciąż gdzieniegdzie leżał tam śnieg. Nagle zobaczyła małego białego kwiatuszka, a potem kolejnego i jeszcze jednego - łączka była usiana maleńkimi, ślicznymi, białymi kwiatuszkami. "Mama się ucieszy z tak pięknego bukietu" pomyślała i zerwała kilka kwiatuszków. 
Wiatr wcale nie przestawał wiać, było nieprzyjemnie zimno i Fanny postanowiła wrócić do norki. Była bardzo rozczarowana, że jej poszukiwania wiosny nie powiodły się. Postanowiła, że po południu znów wyruszy z domku, a jeśli nadal jej nie znajdzie, to będzie szukała jutro. A kiedy zajdzie taka potrzeba to nawet pojutrze. W końcu musi się pojawić - piękna i zwiewna w swojej zielonej sukience.
- Gdzie byłaś kochanie - zapytała mam od progu
- Poszłam szukać wiosny - odparła króliczka
- Oj, minę masz nietęgą. Czyżbyś jej nie spotkała?
- Nie, w lesie nadal nie ma wiosny mamusiu, a ja tak bardzo chcę, żeby w końcu przyszła. Ale zobacz, znalazłam śliczne kwiatuszki - Fanny podała mamie mały zielony bukiecik.
- Ależ Fanny, to przebiśniegi. Znalazłaś wiosnę!
- Jak to? - zdziwiła się króliczka 
- Te małe kwiatuszki to właśnie jest wiosna. Spójrz, są zielone i mają śliczną sukienkę. - tłumaczyła mama
Fanny zdumiona przyjrzała się kwiatkom. Mama miała rację. Były śliczne, delikatne i miały sukienkę, co prawda białą, a nie zieloną. Nie tak króliczka wyobrażała sobie wiosnę, ale jakie to miało znaczenie. Ważne, że w końcu ją znalazła!
- Pobiegnę do lasu! - krzyknęła uradowana - Powiem przyjaciołom, że wiosna już przyszła.
I znów wybiegła z norki, szczęśliwa i uradowana. Od tej chwili każdy kolejny dzień był cieplejszy i cieplejszy, a drzewa i łąki wkrótce się zazieleniły. Wiosna zagościła w lesie.

autor: Edyta

2 komentarze: